O co chodzi z tym „Master of Potion”?

      Wiele rzeczy można powiedzieć o olimpiadach i konkursach międzyszkolnych, ale na pewno nie to, że zawsze są sprawiedliwe. Jeden z nich, pod nazwą „Master of Potion” pozostawił szczególnie niemiłe wrażenie. Wydawać by się mogło, że czwórka, chciałoby się powiedzieć ogarniętych organizatorów ze sławą w osobie Marcina Snape’a (przynajmniej sam się za taką uważa) oraz Przemek „Krzem” Farvell, Ola Airly, Vivienne Levittoux powinni gwarantować już pewien profesjonalizm, jednak nie do końca. Otóż pojawił się jeden niezadowolony jegomość, niejaki Ethan Harvey (funkcji przytaczał nie będę żeby zbytnio nie reklamować, bo każdy pewnie wie, kim jest i gdzie), który to zamieścił taki komentarz na facebooku:

– Drodzy organizatorzy „Master of Potion”, na początku pragniemy przeprosić, że wybraliśmy taką drogę kontaktu, ale może, gdybyście nas nie olewali, to sprawę załatwilibyśmy po cichu. Pragniemy Wam przekazać, że wycofujemy naszą reprezentantkę, Linsley Collins, z udziału w szopce, którą odstawicie w ramach międzyszkolnego konkursu z eliksirów. Naprawdę szkoda, Linsley jest zdolna, miała okazję zaprezentować swoje umiejętności, ale jednak uznaliśmy, że szkoda na Was czasu. Nie sprawdziliście się, jako organizatorzy, ale natura człowieka taka już jest, że na błędach się uczy. Życzymy powodzenia, może będziemy mieli przyjemność współpracy przy kolejnej edycji (…)

By nie być gołosłownym poprosiłem Ethana o komentarz do całej sytuacji, którego z ochotą udzielił. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie to, że natychmiast po jego udzieleniu zabronił jego wykorzystania. Etyka dziennikarska nie pozwala mi zacytować czyjeś wypowiedzi bez zgody autora, zatem ograniczę się do powiedzenia, że powtórzył znaczną część swojej publicznej wypowiedzi.

Redakcja zechciała przyjrzeć się bacznie tej wypowiedzi i zbadać czy rzeczony Ethan Harvey jest osobą wiarygodną, bez cienia podejrzenia o ewentualne konfabulacje.

Z zebranych informacji wynika, że Ethan jest żeby delikatnie rzec nieco aroganckim gościem. Coś takiego jak „ściemnianie” nie jest mu obce/ Przypomnijmy, że kilka lat wstecz istniało w świecie magii Ministerstwo, ze swoim ministrem na czele, którym był właśnie Ethan Harvey, z tym, że pod innym imieniem i nazwiskiem. Jak sam wtedy opowiadał został wybrany w głosowaniu przez społeczność ŚMu. Problem w tym, że nikt o takim głosowaniu nie słyszał ani w nim nie uczestniczył, zatem nasz kochany Ethan po prostu skłamał. Był więc, samozwańczym „ministerkiem” magii. Ta historia podważa i to w sposób znaczny jego wiarygodność, jednak przejdźmy dalej.

O komentarz poprosiliśmy również obie Panie organizatorki „MoPa”, gdyż chcieliśmy sprawdzić jak to wygląda z ich strony. Nie doczekaliśmy jednak z ich strony żadnej odpowiedzi, tak jakby obie nabrały wody w usta. Dla nas brak komentarza też jest jakimś znakiem, że być może jakaś część prawdy w tych „żalach” Ethana jest.

Wobec braku informacji ze strony organizatorów – do dwóch wspomnianych wcześniej panów nie udało się dotrzeć – o komentarz poprosiliśmy Marlen Cruciusx, dyrektor innej szkoły, która brała udział w konkursie. Marlen odpowiedziała tylko, że nie ma czasu na komentowanie tego tematu: – Mam poważniejsze zajęcia niż zajmowanie się pierdołami! – przyznała. W naszej ocenie nie miała po prostu ochoty na to by kompromitować do końca to wydarzenie, być może jest w dobrych stosunkach z organizatorami, choć tego do końca nie wiemy.

W całym tym zamieszaniu przychodzi nam z pomocą jedno wiarygodne źródło, osoba, która brała udział w konkursie, jednak niechcącą, (co szanujemy) ujawniać swojej tożsamości.

– Konkurs według mnie miał pewne niedociągnięcia, mimo to ja nie odczuwam jakichś negatywnych emocji z nim związanych. Oczywiście wiadomo mi o tym, że były jakieś skargi na organizatorów, jednak w mojej ocenie jest to po prostu spowodowane tym, że dyrekcja tamtej szkoły nie dogadała się z organizatorami. Tyle ode mnie.

Z całej tej historii morał płynie jeden – rzadko zdarza się tak by wszyscy byli zadowoleni. Nie chcemy tu oceniać organizatorów, którzy powinni się może lepiej przyłożyć do swojego zadania. Prawda o „MoPie” leży, zatem po środku. Nie był to wzorcowo przeprowadzony konkurs, ale zapewne nie było to tez taką katastrofą jak to mówił Ethan Harvey, który wolał polecieć z tymi rewelacjami do konkurencji, która zrobiła z tego informacyjną sieczkę, pozbawioną smaku i okraszoną bezmyślnymi bluzgami. Tak to często bywa, że z nieporozumień robią się dramy, a dorośli (raczej) ludzie zachowują się jak dzieci w piaskownicy kłócące się o ulubioną łopatkę. Czy to kiedyś zniknie? My mamy nadzieję, że tak;)

(RAM)

Updated: 13 Listopad 2016 — 20:06

2 Comments

Add a Comment
  1. Hmm, dziwne. Nic z tego nie zrozumiałam a przeczytałam 3 razy. Takie masło maślane…

  2. Hmm, dziwne. Wszystko zrozumiałam a przeczytałam 1 raz, takie buty!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Magic World NEWS © 2016 Frontier Theme